Praktyczna reklama

czwartek, 10 października 2013

Przerywam nieco monodię relacji życiowo-podróżniczych, by uraczyć Was postem nieco innym.
Nie wątpię, że każdy z nas miał do czynienia z reklamami w stylu „wyrzucę tę ulotkę za ciebie”, prawda? W Japonii wpadli na całkiem ciekawy, a jednocześnie praktyczny sposób, by uniknąć wyrzucania przez ludzi takich reklam. Otóż umieszcza się je na… chusteczkach higienicznych.
Niby nic wielkiego, paczkę chusteczek można kupić za jakieś drobiazgi i zawsze warto mieć jakąś w torebce/domu/przy sobie, więc nikt rozsądny tego nie wyrzuci, podczas gdy koszt takiej reklamy jest podobny lub niewiele większy. Umówmy się, nie może być zbyt duży, bo wtedy taka kampania zwyczajnie by się nie opłacała, ot! A jak się zastanowić, to i obie strony zyskują: reklamująca się firma ma odrobinę większą pewność, że ich ulotka nie trafi od razu do kosza (pomimo iż ulotkę można wyjąć i zostawić samo opakowanie chusteczek, tak naprawdę komu ono przeszkadza?), a potencjalny klient nie musi wydawać na chusteczki.
Niby taki drobiazg, ale spotkałam się z nim tylko w Japonii. Już teraz zbiera mi się całkiem spora wieżyczka chusteczek, które niewątpliwie wykorzystam nadchodzącej jesieni (póki co, pogoda tutaj cały czas jest jak w lecie) i przyznaję, że trafiło mi się nawet opakowanie ładne, z bardzo nieperfidną reklamą, że tak ją ujmę (chociaż czy to na pewno reklama, skoro dostałam w prezencie od banku za otwarcie konta?).
Tak czy inaczej, jeśli ktokolwiek planuje do Japonii przyjechać, nie musicie się obawiać o chusteczki na wypadek ataków alergii czy choćby zwykłego przeziębienia. Po prostu pójdźcie w jakieś gwarne miejsce (stacje kolejowe, centra handlowe, co tłoczniejsze ulice) i wypatrujcie chusteczko-ulotkarzy. A jeśli tam się nie uda, firmy taksówkowe też zdają się reklamować w ten sposób, więc może raz warto będzie się zwydatkować na taksówkę?

Transport Hokuriku Sakura 

Bank Hokuriku

reklama uniwersytecka

Szkła kontaktowe

6 comments:

  1. Moni pisze...:

    Joj, chusteczki wyglądają inaczej niż "u nas w Europie". Ale pomysł fantastyczny i w sumie z dystansem, bo to trochę tak dziwnie sobie pomyśleć, że ktoś będzie smarkał na moją reklamę :D

  1. No, są cieńsze i inaczej składane, tak bliżej kwadratowi niż prostokątowi. Ale o smarkaniu na reklamę nie pomyślałam - podejrzewam, że Japończycy też nie. :P

  1. Moni pisze...:

    No widzisz :P :P A ja od razu, chociaż fakt jest taki, że jak cieknie z nosa i takie chusteczki by mnie uratowały, to bym z chyba z wdzięczności przeczytała taką ulotkę :P A powiedz mi jeszcze, Mamo, jakżeś zrobiła ten szablon.

  1. Może za którymś smarkaniem trafi się faktycznie przydatna nam reklama? Tak się właśnie zastanawiam, czy firmy produkujące chusteczki higieniczne też się tak reklamują. :P
    Ja szablonu nie robiłam. Pobrałam gotowy i tylko zdjęcia pozmieniałam - wszystkie linki na dole, w disclaimerze.

  1. Leleth pisze...:

    Całkiem zapomniałam, że już wyjechałaś (no tak, październik, moja inteligencja bywa porażająca), i miałam do nadrobienia kilka wpisów. Przeczytałam z wielką przyjemnością - że pióro masz lekkie, to wiem, ale bardziej o temat mi chodzi - na tyle, na ile znam kulturę Japonii, raczej ona do mnie nie przemawia, ale generalnie uwielbiam czytać ciekawostki o różnicach kulturowych, a takie z pierwszej ręki to jednak całkiem niż innego, niż te, na które najczęściej można się natknąć w internecie i tym podobnych, dość oklepane, znane i często pełne stereotypów. Jak zapowiadałam, z przyjemnością będę wpadać (pewnie jak mi się znowu przypomni raz na ruski rok...).

  1. Dziękuję, zawsze miło się dowiedzieć od osób w gruncie rzeczy obcych, że to co piszę jest dla nich ciekawe. Staram się, jak mogę, żeby blog nie ograniczał się tylko do relacji z podróży i postów typowo "dla rodziny/przyjaciół" i skoro się (chyba) udaje, to będę dalej w tym kierunku iść.

Prześlij komentarz

 
金大生: Przygody studentki Kanazawy © 2011 | Designed by Interline Cruises, in collaboration with Interline Discounts, Travel Tips and Movie Tickets